środa, 24 stycznia 2018

31.

Wyglądasz dziś jak kwiat bez głowy, piesek pod sklepem, rozmokła naklejka na balustradzie i naród bez serc kobiet. Idziesz arkadami, chroniąc się przed mżawką, zapominając, że z nieba może spadać nawet dwa tysiące gwiazd na godzinę. Nie pochylaj się, bo wpadną ci za kołnierz, a potem ostrymi krawędziami przypominać będą o złudzeniach, gdy tylko odważysz się wyprostować. Niebezpiecznie jest marzyć, niebezpiecznie wyć do księżyca i wertować książki. Trzeba żyć prosto i głupio, patrzeć w oczka pierścionków, w kałuże i dwa razy w prawo przy przechodzeniu przez jezdnię. Uważaj. Na końcu języka przetrzymuj smak pór roku, nie pocałunków, trzymaj się też raz powiedzianych słów, ignoruj fakt, że nikt nie zmienia zdania tak szybko jak koty i ludzie. Choć idzie się dziś w wilgoci jak po piachu, nie odwracaj się, nie zatrzymuj. Najkrótsza droga ucieczki zawsze wiedzie przez.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Jej własne sztormy były zawsze najstraszniejsze. I w głębi duszy Filifionka była trochę dumna ze swoich katastrof".